www.starodebymarywilska.fora.pl

patrycjasze

Witam,

Szanowni współmieszkańcy, rozpoczęłam ten wątek ponieważ mam OGROMNĄ prośbę o to by nie spożywać alkoholu na placu zabaw i raczej nie korzystać z urządzeń przeznaczonych do zabawy dla dzieci.

Bardzo nieprzyjemnie usypia się małe dziecko słysząc wieczorem dochodzące z dołu głośne hałasy, dlatego proszę o to byśmy wzajemnie uszanowali swoje potrzeby, oraz korzystali z części wspólnych zgodnie z ich przeznaczeniem.

Z góry dziękuję!

StaryDab

lol. uprasza się też o niegenerowanie głośnych hałasów w łazienkach, bo bardzo nieprzyjemnie myje się wtedy zęby.

patrycjasze

Kurcze... może nie wyraziłam się dokładnie? W związku z tym zmodyfikuję "bardzo nieprzyjemnie usypia się małe dziecko słysząc wieczorem dochodzące z dołu głośne hałasy"
na
"dziesięć osób pijących wieczorem alkohol, które BARDZO hałasują na placu zabaw, zatruwają życie innym domownikom".

Myślę, że moje przypomnienie o tym, że należy "wzajemnie uszanować swoje potrzeby, oraz korzystać z części wspólnych zgodnie z ich przeznaczeniem" nie godzi w nikogo więc nie widzę powodu by z tego kpić.

amnezjusz

IMO, nie popadajmy w paranoję, o ile z :

patrycjasze

Chciałabym skapitulować, ale niestety będę uparta ponieważ uważam, że plac zabaw dla dzieci ma inne przeznaczenie - i nie jest nim siedzenia na ławkach z piwem.

Mieszkanie w budynku wielorodzinnym owszem ma swoje minusy i plusy, natomiast poza moim pojęciem kultury osobistej i szacunku jest hałasowanie na nim wieczorem. Wydaje mi się, że jako ludzie mamy na tyle przyzwoitości, że wiemy co wypada a co nie.

Jest to dla mnie istotna kwestia ponieważ, mam balkon na wprost placu zabaw (nie, nie będą mi przeszkadzać krzyki dzieci w ciągu dnia Wink

), podobnie tak jak ty mam w domu niemowlę i oczekuję drugiego dzidziusia więc chciałabym wieczorem odpocząć - sam zapewne wiesz ile energii pochłania jedno małe dziecko Wink

Mam nadzieję, że osoby które są dzisiaj "winne" hałasowaniu gdy będą miały za kilka lat swoje dzieci, nie będą musiały mieć utrapień związanych z tym, że moje dzieci hałasują im pod balkonami i uniemożliwiają zaśnięcie ich maluchom - a także, że będą mogły wieczorem spokojnie odpocząć nie zamykając w swoich mieszkaniach wszystkich okien.

Wink

StaryDab

Ja też będę uparty i dodam, że nie widzę nic złego w tym, że ktoś wieczorem wypije sobie piwko i porozmawia ze znajomymi.

To że było to na placu zabaw? Równie dobrze mogło być na balkonie obok - też byłoby głośno - jaki wtedy miałabyś z tym problem?

Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, ale zwyczajnie przesadzasz. Skoro piszesz, że hałasowano "wieczorem", a nie w nocy, to przypuszczam że cisza nocna nie została naruszona? W jakimkolwiek budynku wielorodzinnym bym nie zamieszkał - zawsze trafia się osoba, której wszystko przeszkadza. Włączona pralka, tupanie nogami, rozmowy na balkonie. Takie osoby powinny inwestować w dom jednorodzinny. tyle.

patrycjasze

Jak dla mnie to TY przesadzasz dopisując dodatkową filozofię do oczywistych spraw o których napisałam.
Nie skomentuję twoich przykładów ponieważ takie rzeczy jak "włączona pralka, tupanie nogami, rozmowy na balkonie" są NORMĄ.
Picie alkoholu, i robienie przy tym hałasu, w miejscu publicznym NIE.

StaryDab

to, które z nas przesadza każdy sam sobie oceni Smile

tomasp

Choć moje dzieci mają już lat kilka i zwiedziłem już kilka placów zabaw, to nie spotkałem się z przypadkiem, aby na placu zabaw wolno było spożywać alkohol (czy nawet piwo), czy aby dorośli mogli korzystać z urządzeń przeznaczonych dla dzieci. Wspomniałbym również o wprowadzaniu na plac zabaw psów, które mają to do siebie, że potrafią zaminować każdy teren, a właściciele przeważnie nie kwapią się do sprzątania. Fakt, nasz plac zabaw nie ma (jeszcze) regulaminu, ale mając choć odrobinę kultury można powstrzymać się od głośnego imprezowania akurat na placu zabaw, tym bardziej, kiedy komuś to realnie przeszkadza. Przypominam, że nasz blok jest położony w tak wspaniałym miejscu, że aby w towarzystwie na świeżym powietrzu napić się piwa (które też lubię), nie trzeba ani daleko jechać, ani oblegać placu zabaw. Jako chyba optymalne miejsce poleam nabrzeże kanału, a jak ktoś nie chce być widoczny dla osób postronnych, to po drugiej stronie jest las.

madziunia1984k

Widac ze co niektorzy to az za spoleczni. Jest cieplo i niedlugo nadejdzie pewnie czas parapetowek czy imprez, moze nie na placu zabaw ale napewno nie raz bedzie glosno. I co z tego powodu, zaczniesz moze wzywac policje? Sama mam male dziecko a jakos mi nie przeszkadza jak ktos robi sobie gdzies impreze i nie mam problemow z usypianiem dziecka. Trzeba wzisc pod uwage, ze nie mieszkaja tu tylko same matki z dziecmi i z tego tytulu nikt nie bedzie chodzil na palcach, czy takie imprezy odbywaja sie codziennie pod Twoim balkonem? Jesli tak to zrozumiala jest ta irytacja, ale jezeli odbylo sie to raz czy dwa razy po co odrazu takie komentarze. Ludzie sa rozni i trzeba sie DOPASOWAC.

patrycjasze

Słuchajcie - nie mieszajmy tematów i kilku wątków bo uciekniemy od sedna sprawy.
Dla porządku i myślę zakończenia tych kwestii "włączona pralka, tupanie nogami, rozmowy na balkonie" o których pisze StaryDab, czy wspominanych imprez w domu (dodam zawczasu - hałasów związanych z wykańczaniem mieszkań) - ten topic nie dotyczy i chyba bez sensu jest to omawiać ponieważ te rzeczy są NORMĄ i nikt nie musi chodzić na palcach. Mi również Madziunia one nie przeszkadzają i na tym tą kwestię zakończmy.

Wracając do mojej prośby, dotyczącej tego "byśmy wzajemnie uszanowali swoje potrzeby, oraz korzystali z części wspólnych zgodnie z ich przeznaczeniem" - odniosę się do kilku wypowiedzi tutaj umieszczonych. Otóż podobnie tak jak tomasp jest zaskoczona tym, że ktokolwiek w ogóle wpadł na pomysł picia alkoholu w miejscu przeznaczonym do zabawy dla dzieci i tak jak amnezjusz nie jestem zadowolona z korzystania przez dorosłych z urządzeń przeznaczonych dla dzieci. Głupio byłoby mi podejść w niedzielę w południe do dwóch pijących kobiet które bujały się na sprężynowych bujakach z prośbą o ich udostępnienie dziecku... również nie chciałabym by czyjekolwiek dzieci biegały po placu zabawa patrząc jak dorośli piją na ławkach :/
Wydaje mi się, że mamy na tyle przyzwoitości by nie robić już więcej takich rzeczy?

StaryDab odniósł się do moich słów - "skoro (...) hałasowano "wieczorem", a nie w nocy, to przypuszczam że cisza nocna nie została naruszona?" dlatego pytam się OD KIEDY można spożywać alkohol w miejscu publicznym? Hałas był tylko efektem co najmniej 10 osób które uznały ławki na placu zabaw za idealne miejsce na picie.
Nie wiem gdzie takie coś uznaje się za standard kultury?

Niestety uważam, że zwolennicy alkoholu na świeżym powietrzu powinni przenieść się na balkon, pić go w miejscach do tego przeznaczonych, albo cytując StaryDąb "inwestować w dom jednorodzinny" ponieważ tam będą mogli robić, na ławce przed domem, czego tylko dusza zapragnie, nie łamiąc w ten sposób obowiązujących przepisów które ZABRANIAJĄ spożywania % w miejscach publicznych.

Dodam, że trochę jest dla mnie żenujące i głupio się czuję z tym, że o rzeczach które wg mnie są PODSTAWĄ obycia, kultury, współżycia, sąsiedztwa muszę w ogóle pisać i tłumaczyć się z prostej prośby o wzajemny szacunek i nie niszczenie urządzeń dla dzieci.

Sly

Również mam małe dziecko, które także usypiam i nie mam pretensji do nikogo że sobie siedzi pod blokiem i pije piwko jeśli nie dochodzi do żadnych krzyków czy awantur , ani do tego że ktoś puści glóśniej bąka w łazience. Nie proszę nikogo żeby psy przestały szczekać, ani nie proszę żeby ktoś kupił nowy samochód bo ten co parkuje wieczorami akurat pod moim oknem wydaje dźwięki jakby ktoś mieszał złomem w metalowym wiadrze. a dlaczego ? bo mieszkam w bloku !!! i rozumiem że każdy potrzebuje trochę swobody.

Piaska

Pozwolę sobie na wypowiedź, choć mieszkam po stronie ulicy, a nie placu zabaw. Mam wrażenie, że obie strony się nie zrozumiały. Padło bowiem stwierdzenie, że osoby pijące alkohol HAŁASUJĄ, czyli nie tylko PIJĄ. Jestem zdecydowanie za tym, aby osoby chcące się integrować w ten sposób nie robiły tego w ogóle koło bloku, tylko uszanowały fakt, że inni chcą mieć spokój i odeszły choćby 50 m dalej od bloku. Dzieci nie posiadam, ale też mam ochotę odpocząć wieczorem po ciężkim dniu. Dodam, że sama byłam mimowolnym świadkiem słuchania głośnej wymiany zdań a także "umcy-umcy" z samochodu po godzinie 23ej i nie uważam tego za kulturalne ze strony współmieszkańców. Bawmy się oczywiście, ale z rozsądkiem i poszanowaniem innych.

pawelbe

Spotkania ze znajomymi organizuje się w pubie, na plaży, na działce, można zorganizować nad kanałem Żerańskim, czy przy grillowisku opodal kanału. Imprezowanie na placu zabaw jest trochę nie halo. Jakby blokowiskowe. Nie róbmy blokowiska proszę.

Pwl

Chyba was powaliło, że będę gdzieś chodził. Od lat chodziłem tu z kumplami na piwo zanim jeszcze te bloki tu zaczęli budować. Od lat mieszkam na przeciwko. W tym bloku kupiłem mieszkanie bo 4700 to śmieszna cena z m2 jak na warszawę i nie będzie mi tu jakaś pinda ze wsi mówić jak się zachowywać. albo czy mam być cicho czy nie. Nawet nie jesteście tu mieszkańcami tylko koczujecie na placu budowy. Także śmieszy mnie jak jakaś prostaczka mówi że ma tu jakieś prawa. pokaże akt własności to pogadamy. Ale widzę że niektórzy mieszkańcy placu budowy zrobili by tu dzielnice policyjną, o cokolwiek czy przeszkadza czy nie aby sie tylko do kogoś przep...dolić o cokolwiek jak na wsi. Chcecie możemy wzywać na siebie policje nie ma sprawy. Plac zabaw też jeszcze nie jest oddany także jak pisał developer nie chodzi się tam jeszcze z dziećmi.